- Szczery zachwyt. Zacznijmy od biznesowych tematów, bo to w końcu moja działka. Jeżeli coś Ci smakuje, coś Ci pasuje, coś Ci się podoba, a wykonał to żywy człowiek do którego można napisać, a nie anonimowy pracownik fabryki z Chin, to nie bądź miłosnym skąpcem i napisz kilka miłych słów do twórcy – większość biznesów daje nam opcje kontaktu – mailowego, telefonicznego, messendzerowego. Nie myśl “ach, oni na pewno wiedzą, że są fajni, nie będę się wygłupiać”. Wygłup się.
- Polecenia. Ostatnio moja koleżanka z Alabamy napisała na Facebooku przemiły post o fotografce, która zrobiła jej sesję i zachęciła w tym poście do wspierania lokalnych fotografów. Napisała prosto i od serca, załączyła zdjęcie. Pomyśl o kim możesz coś takiego napisać.
- Opinie na stronę. Napisz coś miłego, do kogoś, z czyich usług korzystasz i dodaj “możecie mojej opinii użyć na stronie”.
- Kartka z podziękowaniem. Zawsze mnie zadziwia, że w innych miastach, dajmy na to w San Francisco, czy w Brukseli w sklepach papierniczych są wielkie działy z kartkami przepięknymi, które nie są urodzinowe, ani bożonarodzeniowe, tylko po prostu “thank you cards”, co oznacza, że ludzie tam zapewne piszą sobie nawzajem takie kartki i to ręcznie. Uważam, że moglibyśmy sobie ten kulturowy zwyczaj bezczelnie przywłaszczyć.
- Troska. Czasem proste pytanie zadane bizneskumpeli (czyli takiej osobie, która niekoniecznie jest naszą najlepszą przyjaciółką, ale osobą, która też rozkręca swój biznes i się znamy, bo się na przykład poznałyśmy na Latającym Kręgu) “jak mogę Ci pomóc?” może zdziałać cuda.
- Korzenie. Nikt z nas nie narodził się jak Wenus z morskiej piany, nie wyskoczyliśmy też jak Atena z głowy Zeusa – to kim jesteśmy i co potrafimy zawdzięczamy ludziom, którzy nas uczyli, inspirowali i kształtowali – warto im podziękować, ale też swoje korzenie eksponować i pisać o tym, kto miał na nas wpływ.
- Uwaga i informacja zwrotna. Czasem uważne pochylenie się na czymś, co robi, pisze, tworzy ktoś z Twojego kręgu jest cenniejsze niż lajki polecajki – zatrzymanie się w pędzie. Przeczytanie czyjegoś postu, namysł. Odpowiedź, która nie jest leniwa, ani zdyszana.
- Lajkowanie z automatu. Mam tak, że pewne inicjatywy kocham domyślnie i postanowiłam jakiś czas temu, że będę np. lajkowała WSZYSTKIE posty Jurka Owsiaka, niezależnie od treści, bo mój jeden głupi lajk ma wpływ na algorytm, a ja chcę, żeby WOŚP rosła w siłę.
- Jeśli ktoś Cię fajnie obsłużył, dawaj napiwki.
- W Uberze jest taka opcja, żeby zostawić kierowcy komplement. Ja daję je zawsze – o ile ktoś nie był kompletnym, skończonym, gburem. Wystawiam najczęściej “doskonała obsługa”. Co mi szkodzi?
- Zauważyłam, że prosta wymiana zdań z kloszardem, taka przy której nie czuję protekcjonalnego współczucia, lęku, ani wyższości potrafi być zaskakująco serdeczna. Ci ludzie nie mają nic do stracenia, ani zyskania i potrafią być bezinteresownie mili.
- Jak ktoś fajnie wygląda, powiedz to, nawet jeśli to obca osoba. To wymaga odrobiny odwagi i pogodzenia się z faktem, że wywołamy mniejsze lub większe speszenie. Ale prawda jest też taka, że zrobimy komuś dzień i nic nas to nie kosztuje. Jak ktoś dobrał kolory i wygląda jak milion dolarów to uwierz mi, zrobił to po to, żeby być zauważonym. No to niech ma.
- Noś ze sobą pisak i tu i ówdzie zostawiaj miłosne znaki. Mi z moim synkiem zdarzają się akty mikrowandalizmu, polegające na tym, że dorysowujemy w różnych miejscach publicznych serduszka.
- Jak widzisz straszą osobę sprzedającą na ulicy kwiaty lub rzodkiewkę z ogródka, to zawsze kup te cholerne kwiaty i rzodkiewkę, nawet jak ich pilnie nie potrzebujesz w danym momencie
Listę można rzecz jasna udostępniać i uzupełniać. Pamiętaj – czująca istoto, masz władzę! Nie nad wszystkim, bo chociażby Twoje jelita robią sobie co chcą, bez udziału Twojej woli, ale jakąś tam władzę masz.
Komentarze: